środa, 29 lutego 2012

AA: through the night

Okazało się, że jednak mam pewien talent manualny. Otóż od jakiegoś czasu chorowałam na kwiatowy wieniec w stylu Lany Del Rey. W końcu doszłam do wniosku, że nie znajdę go w żadnym sklepie i zrobiłam sobie takowy sama:) Dobrałam do niego długą, welurową spódnicę w kolorze czerwonego wina, która upolowałam ostatnio w lumpeksie. DIY + second hand = LOVE!











Flower wreaths: DIY/ shirt: H&M/skirt: second hand/shoes: Dr Martens/faux fur: Zara



Polubcie naszego bloga na facebooku klikając TUTAJ

wtorek, 28 lutego 2012

KK: domino

Dziś stylizacja na niebiesko, czyli chyba w moim ulubionym kolorze. Piszę to bez przekonania, bo bardziej podobają mi pastelowe i neonowe kolory (zwłaszcza ostatnio), ale jak się okazuje właśnie niebieskich ubrań mam najwięcej (zupełnie jak Margaret Thatcher:). No ale do rzeczy. Założyłam koszulkę w malutkie groszki zakupioną w second handzie, do tego legginsy z Primarka i futrzaną etolę z Promod. Na niektórych zdjęciach dorzuciłam beżowy sweter z Myszką Miki wypatrzony na bazarze w moim rodzinnym mieście Ostrowcu Świętokrzyskim:)


Leggins: Primark/Shirt: Second hand



Polubcie naszego bloga na facebooku klikając TUTAJ

poniedziałek, 27 lutego 2012

AA: shoe obsession

Gdybym tylko miała taki budżet te buty z wiosennych kolekcji stałby już w mojej szafie:

CASADEI:


CHRISTIAN LOUBOUTIN:


MARC JACOBS:


LOUIS VUITTON:
PRADA:


AA: give me all your luvin'

Czas na kolejną stylizację, tym razem z rockowym pazurem. Mam na sobie swoje ukochane białe Martensy, czerwoną kurtkę, którą kupiłam w Terranovie za 59 PLN! A do tego szorty z Topshopu i vintage bluzę z londyńskiego Beyond Retro.










Jacket: Terranova/blouse: Beyond retro/shorts: Topshop/shoes: Dr. Martens

niedziela, 26 lutego 2012

AA: Berlin dzień trzeci

Niestety nasza wycieczka dobiegła końca. Oto zapis trzeciego berlińskiego dnia.


Dzień zaczęliśmy od łażenia po okolicach naszego hostelu. Zupełnie przez przypadek trafiłam na świetny sklep z ciuchami i meblami z czasów NRD. Waahnsinn Berlin znajduje się na Rosenthaler Straße 17.




Zaraz obok znajduje się super butik Jacuzzi (adres: Rosenthaler Straße 19).




Potem postanowiliśmy trochę się ukulturalnić i wybraliśmy się do muzeum Helmuta Newtona (Jebensstraße 2).




Nawet jeśli ktoś nie lubi stylu jego zdjęć, warto się tam wybrać na przykład po to, by zobaczyć fotę młodego Karla Lagerfelda. To jest coś!



Przyszedł czas na posiłek i to nie byle jaki - poszliśmy do włoskiej restauracji (najlepszej w Berlinie) Due Forni i zjedliśmy przepyszną pizzę (adres: Schönhauser Allee 12 ).



Dzień skończyliśmy bardzo rozrywkowo. Najpierw wybraliśmy się na drinki o pojemności 1,3 litra (z bardzoooooo dużą zawartością alkoholu) za 9 euro (Bar 55, adres: Kollwitzstraße 55).



A potem poszliśmy na koncert Skrillexa.


piątek, 24 lutego 2012

AA: Berlin dzień drugi

Cześć:)



Drugiego dnia naszego pobytu w Berlinie była piękna pogoda - słońce, 10 stopni, zero wiatru. Zaczęliśmy od odwiedzenia największego second handu w Berlinie, umiejscowionego na Kreuzbergu sklepu Colours (adres: Bergmannstraße 102). Tysiąc metrów kwadratowych powierzchni szczelnie wypełnionej vintage ciuchami, przyznam, trochę mnie przytłoczyło.





Przytłoczyło nie na tyle, żebym nie poczyniła zakupów:) Upolowałam białe Conversy (39 euro), białą dżinsową kurtkę (20 euro) i apaszkę (2 euro).




Potem przespacerowaliśmy się trochę po Kreuzbergu, który przypomina mi londyńsie Shoreditch.



Zmęczeni przysiedliśmy w jednej z meksykańskich knajpek (Treinta Y Seis na Falckensteinstraße 42) by posilić się piwem z colą i fantą (to pierwsze pyszne, to drugie okazało się dość kontrowersyjnym połączeniem) i zjeść (mało meksykańskiego) West Side Burgera z sosem BBQ.




Potem jeszcze raz wybraliśmy się na Kudamm. Zaczęliśmy od American Apparel (Bayreuther Straße 35), gdzie kupiłam prześliczną prześwitującą koronkową sukienkę (przecenioną o 50 % z 50 euro!)




Zajrzeliśmy też do Bershki i H&M Divided (zawsze mam wrażenie, że na Zachodzie jest w sieciówkach większy wybór niż u nas).




Patrząc na nowe kolekcje w slepach łatwo można wywnioskować, co będzie modne wiosną - NEONY, NEONY i jeszcze raz NEONY!
Nadszedł czas, żeby zasiąść gdzieś z piwem w dłoni. Za namową mojej (cudownej) koleżanki z liceum poszliśmy do bardzo fajnego rosyjskiego baru (CCCP, Rosenthaler Straße 71), a potem posililiśmy się kawałkiem pizzy ("u Turka" naprzeciwko).